piątek, 12 lutego 2016

So... Let's start



11.02.2016

Godzina 6 rano, w nocy zaczął padać śnieg, dalej nie przestał. Ciemno, walizki jeszcze nie spakowane, wrzucanie ostatnich rzeczy, pakowanie kosmetyczki. Szybkie sniadanie, herbata zaraz trzeba wyjechac. Droga mimo opadów minęła bezproblemowo. Na lotnisku bylismy punktualnie i mielismy duzo wolnego czasu. Niestety przydział miejsc taki sobie, środkowy rzad miejsca z  boku, a z takimi widokami podczas lądowania, no... aż szkoda. Na lotnisku szybko zdecydowaliśmy sie na przejście orzez kontrole celna, a wiec zostawienie strefy bezcłowej w tyle. Mimo wielkiej ochoty na wrapa z łososiem zadowoliłam się kanapką z łososiem i grejpfrutem. Boarding sprawny i tutaj ogromny plus dla emirates za wycofanie a330, ktore byly co tu duzo mówić...stare. Samolot przes ominięcie Ukrainy i Syrii leci dłuższą trasą. Obsługa pokładowa bez rewelacji, ale tez zastrzeżeń nie mam. Taka klasyka lepszych linii. Posiłek ewidnetnie na plus. Rozrywka pokładowa... kilka seriali, z 2/3 znane fikmy, dobra za to muzyka. Głównym minusem jest zacinający sie ekran co chwile. Oprocz tego dostępne jest nawet szybkie wifi, za calego $1 500mb, takze cena rewelacyjna. Dalo się nawet zadzwonic do babci ;) Niestety ogólnodostępnosc alkoholi i ich konsumentów z nad Wisły nie na die nie zauważyć.

Dubaj
Lotnisko w budowie, wylądowaliśmy w koncu na terminalu B. Zjedliśmy salatke i pizze z voucherow otrzymanych w Warszawie. Jestesmy bardzo zmęczeni, praktyczny brak miejsc siedzących przy bramce b10.

Dubaj->Kolombo
B777-300ER o dziwo samolot duzo nowszy. Lepszy ICE nawet jeden film w j.polskim sie zdarzył! Niestety z dwoch możliwych propozycji jedzenia bylo dostępne jedno- omlet ze sztucznych jajek. Na moje zmęczenie największym jest to, ze zasnelam oglądając "Papierowe miasta", a budząc sie podczas ogłoszenia po arabsku, wydawało mi się, ze ogladam wywiad z jakims panem, ktory mowi łamana angielszczyzna o edukacji w Emiratach :').